piątek, 2 grudnia 2011

Leczenie narkomana morfiną

Uzdrawianie polskiej piłki to chwytliwy temat w ostatnim czasie. Wszyscy jesteśmy lekarzami i wiemy jak pomóc PZPN -owi. Problem w tym, że chory leczyć się nie chce, na domiar złego uważa, że nic mu nie jest. Jak  zatem wyleczyć 90 – letniego staruszka?

By do tego przystąpić trzeba postawić najpierw diagnozę. Póki co media eksperci  i nasi parlamentarzyści uważają, że ma ona podłoże fizjologiczne i jedynym antidotum jest radykalna wymiana zarządu zmieni, a co bardziej radykalni mówią nawet o delegalizacji związku i powołaniu nowych struktur. Pytanie tylko czy ci nowi będą lepsi od tych starych? Zarządy wymieniamy od 20 lat i nic z tego nie wynika. Wielkie nadzieje pokładano w  każdym z prezesów. Co prawda pan Kazimierz Górski w tej roli się nie skompromitował, ale smród po nie rozliczonej aferze korupcyjnej w ekstraklasie w 1992 roku ciągnął się jeszcze przez wiele lat. Późniejsi prezesi odchodzili w większej niesławie. Najpierw Marian Dziurowicz, któremu zarzucano nadużycia finansowe, a następnie Michał Liskiewicz, który przymykał oczy na korupcje w polskiej piłce. Teraz przyszedł czas na Grzegorza Late, jak widać po dwóch latach jego panowania wiele się nie zmieniło, zamiast sanacji mamy tragifarsę.

Ja ze swojej obserwacji śmiem przypuszczać, że diagnoza i lekarstwo, które krążą w naszych rodzimych mediach są błędne. Uważam, że ta choroba która opanował nasz futbol, ma podłoże psychiczne. Nasi kochani działacze są bowiem uzależnieni od publicznych pieniędzy. A właściwie ich bezmyślnego marnotrawienia. I nie tyczy się to tylko PZPN – u, ale również związków wojewódzkich, okręgowych oraz klubów sportowych. Nie jestem przeciwnikiem wydawania pieniędzy na sport wręcz przeciwnie uważam, że bez mecenatu państwa czy samorządu nie będzie się on należycie rozwijał. Problem w tym, że  w Polsce pomimo sporych dotacji piłka nożna nadal kuleje.

Niestety podświadomie władze centralne, a przede wszystkim samorządowe, zamiast próbować pomóc działaczom piłkarskim, nadal uzależniają ich od marnotrawienia środków publicznych. To tak jakby narkomanowi w ramach leczenia od uzależnienia podawać morfinę.  Musimy zatem znaleźć inne sposoby które pozwolą przywrócić normalność na naszym piłkarskim podwórku.

Jedną z nich byłby ustawowy zapis w myśl którego z pieniędzy publicznych mogłaby być finansowana tylko infrastruktura sportowa i sport młodzieżowy. To pozwoliłoby wpompować większą liczbę pieniędzy w sferę, która od lat jest niedofinansowana. Dziś niestety inwestuje się w dorosłych, którzy w rozwój sportowy naszej piłki niewiele wnoszą.  Zdaję sobie sprawę że to nie uzdrowi naszego futbolu. Byłby to jednak mały krok w kierunku budowy systemu szkolenia młodzieży, którego nie mamy. 
(beniamin)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz