Wniosek ten nasunął mi się, gdy sprawdziłem pogodę na przyszły tydzień. Po 16 stopniach i pochmurnym niebie, wprowadzających nas w stan głębokiej depresji i apatii, ma stać 7 dni słońca, zaś słupek rtęci w termometrach ma zamiar poszybować, sięgając 30 stopni.
W sporcie i polityce
Osoby, które mnie
znają wiedzą, że meteorologiem nie jestem. I jeżeli już coś
piszę, to rzecz nie będzie się tyczyć, tylko i wyłącznie
pogody. Myślę, że w znakomitej większości poświęcę, czas
emocjom sportowym. Te wyzwalają, we mnie zawsze dużo więcej
pozytywnej energii. Nie mogę jednak pozostać obojętny na
polityczną rzeczywistość, bo ta kształtuje moją przyszłość.
Tenis ziemny
W tenisie ziemnym,
prawdopodobnie zakończył się czas bezkrólewia. Po abdykacji,
królowej Agnieszki, na tron drobnymi krokami zmierza księżniczka
Iga. Pierwsze zakusy na tron, poczyniła już w szwajcarskim Lugano.
Tam awansowała do pierwszego w swojej karierze finału WTA. Na
paryskich kortach im. Rolanda Garosa, już w pierwszych meczach
zachwyciła wszystkich obserwatorów, odprawiając z kwitkiem m.in.
reprezentantkę Francji Selene Janicijevi, chinkę Qiang Wang oraz
portorykankę Monikę Puig. Teraz w 1/8 finału, czeka ją o wiele
większe wyzwanie, musi bowiem sprawdzić formę obrończyni tytułu
Simony Halep. Co ciekawe, ta utytułowana rumunka, napotkała już na
pierwszą polską przeszkodę w tym turnieju. W drugiej rundzie po
zaciętym pojedynku pokonała Magdę Linette.
Siatkówka
W tej dyscyplinie,
emocji dostarcza nam zarówno nasza reprezentacja męska, jak i
żeńska. O ile panowie należą do faworytów tegorocznych
rozgrywek, to nasze panie są już jej rewelacją. Po dwóch
zwycięskich turniejach w Opolu i Apeldoorn o kolejne punkty powalczą
w belgijskim Kortrijk. Tam rywalizować będą z reprezentacjami
Belgii, Rosji oraz Serbii. Jeżeli nasze zawodniczki utrzymają formę
z poprzednich dwóch turniejów to mają szansę umocnić się w
czołowej szóstce rozgrywek.
Reprezentacja
mężczyzn, to aktualni Mistrzowie Świata. W ten weekend rozpoczęli
swój pierwszy turniej, który rozgrywany jest w Katowicach. Po
zwycięstwach nad Australia i USA, teraz czeka naszych zawodników
trudna przeprawa z Brazylią, która również odniosła dwa
zwycięstwa. W przyszłym tygodniu emocje będą niewiele mniejsze.
Podopieczni Vitala Heynena. Wyjeżdżają do chińskiego Ningbo,
gdzie zmierzą się z Francją, Bułgarią oraz Chinami.
Piłka nożna
O niej pisać
chciałbym jak najmniej. Czasem może lepiej nie zapeszać. Artykuł
ten bowiem piszę, jeszcze przed meczem naszej reprezentacji do lat
20, która popołudniu zmierzy się z Włochami. Wspaniale byłoby,
jednak gdyby podkręcili jeszcze temperaturę i w środę w Tychach
zmierzyli się z Argentyna lub Mali.
Jedno jest pewne,
byłoby to znakomite preludium do środowego półfinału Ligi
Europy, w którym Portugalia, w Porto podejmie Szwajcarię. Choć
prawdziwa uczta dla koneserów futbolu, odbędzie się dzień później
Guimarães. Tam Anglia
zmierzy się z wracająca na europejskie salony Holandią.
Pierwszego w
historii triumfatora Ligi Narodów Europy poznamy dopiero 9 czerwca
na Estádio do Dragão
w Porto. Nim to się stanie, to pomęczymy trochę oczy na stadionie
w Skopje. Tam bowiem o kolejne punkty eliminacji Mistrzostw Europy,
powalczą podopieczni Jerzego Brzęczka.
W
polityce
W
polityce temperaturę podgrzewał będzie rząd. Wszystko za sprawą
exodusu ministrów, do Parlamentu Europejskiego. Można zatem się
spodziewać, że przez cały tydzień, będzie podgrzewany kotlet z
informacją, kto kogo zastąpi.
Tą
zabawę rządzącym może, popsuć rządzą PSL, a w zasadzie już
popsuł. Swoją decyzją o wyjściu z Koalicji Europejskiej i budowie
swojego bloku, wprowadził szereg domysłów. O co im chodzi? Czy
naprawdę ludowcy chcą budować swoją koalicję? Czy jest to zwrot
ku starej zasadzie, że rządzi nasz koalicjant. Jedno jest pewne, by
odpowiedzieć na ostatnie pytanie, to Kosiniak – Kamysz i spółka
najpierw musi zdobyć przynajmniej 8 procent poparcia w jesiennych
wyborach parlamentarnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz